niedziela, 23 marca 2014

Na odległość (z drugiej strony)


                                                                                   Serce to cząstka człowieka,
                                                                                    Która tęskni, kocha i czeka.

                                                                                           Adam Mickiewicz
 
 

Piątek,  niby dzień jak każdy, a jednak inny. Wyjątkowy. Czy chodzi o to, że w wieczorem zacznie się weekend? Odpowiedź brzmi nie. Walentynki- każda zakochana para czeka na ten jeden, jedyny dzień w roku, w którym wszystko ma układać się pomyślnie. Wszystkie pary z wyjątkiem jednej(, choć prawdopodobne jest, że było ich więcej, tylko ja nie miałam możliwości ich poznać).

 

Ona – piękna Rosjanka o długich, jasnych włosach, dużych niebieskich oczach, uczennica koedukacyjnej szkoły.

 

On- sportowiec, reprezentant Austrii podróżujący po świecie, starszy od niej o 3 lata. 

 

Oni- dwie zakochane osoby, które z powodu prowadzonych przez nich trybów życia, zmuszone są do związku na odległość.

-Planowałeś to od kilku dni. Przecież nie chce spędzić Walentynek samotnie. Co cię nie zabije to cię wzmocni! Serio?- mruknąłem pod nosem, po czym zapukał.  Gdy usłyszał „Wejść”, pchnął drzwi. W hotelowym pokoju siedział trener kadry narodowej, pochylał się nad stołem, planując trening.

-Czego?

-Chcę trzech dni wolnego.

-A ja chcę spotkać kosmitę.

-Trenerze..

-Nie.

-Jestem wolnym człowiek.

-Gdyby nie ja nic byś nie osiągnął, więc słuchaj mnie.

-Gdyby nie ja, pracowałbyś w szkole podstawowej jako wuefista.

-Co sugerujesz?

-Pracujesz dla mnie, nie odwrotnie- wyszedłem i ruszyłem do swojego pokoju, gdzie czekała na mnie spakowana torba. Chwyciłem ją, wyszedłem z budynku i złapałem taksówkę. Udało mi się jeszcze zdążyć na samolot do Rosji. Po kilkugodzinnym locie znalazłem się na zatłoczonym lotnisku. Poszedłem na dworzec autobusowy, skąd jechał pojazd do miasta mojej ukochanej. Podróż minęła szybko. Będąc w hotelu, przebrałem się, a następnie już na piechotę udałem się do szkoły mojej pięknej blondynki. Kiedy dotarłem do celu, trwała przerwa. Poczekałem przed pokojem pracowników. Kiedy zobaczyłem nauczyciela, pobiegłem za nim.

-Przepraszam.

-Tak?

-Nazywam..

-Wiem, jak się nazywasz. Chyba każdy, kto interesuje się sportem to wie. Co mogę dla ciebie zrobić?

-Uczy pan moją dziewczyną.

-Naprawdę? Która to?

Zignorowałem to pytanie i kontynuowałem:

-Chciałbym zrobić jej niespodziankę…

piątek, 21 marca 2014

Kiedy miłość łączy się z nienawiścią


Jak co tydzień  uśmiechnięta  dwudziestoletnia Jagoda szła na literaturę. Uwielbiała ten przedmiot, choć większość jej koleżanek twierdziła, że to strata czasu.

-Witam wszystkich. Przepraszam za spóźnienie- pięć minut po dzwonku do klasy wpadła nauczycielka. – Pan zapomniał skserować wiersze.   Pani Karolino- pani Kowalska poczekała, aż studentka  oderwie wzrok od swojej komórki i na nią spojrzy. – Proszę rozdać teksy- wręczyła dziewczynie kartki, po czym usiadła za biurkiem i kontynuowała swój monolog. – Przeczytajcie wiersze i zastanówcie się nad znaczeniem metafor. Macie pięć minut.

Jagoda została pochłonięta przez treść.  Wyłączyła się, a kiedy ponownie skupiła się na rzeczywistości, dyskusja w sali już trwała.

-Tak jak zauważył Pan Marek, utwór opiera się na kontraście między miłością i nienawiścią, czyli uczuciom, których nie da się połączyć.

-To prostsze niż się wydaje – wymknęło się Jagodzie, zanim zdążyła zastanowić się nad tym, co mówi.

-To interesujący pogląd. Mogłaby Pani rozwinąć.

-Po prostu uważam, że da się je połączyć.- Dlaczego ja najpierw gadam, potem myślę?!

-Ciekawi mnie, co skłoniło Panią do takiego wniosku.

-Własne doświadczenia.

-To znaczy?

Czy ona nie da mi spokoju? Raczej nie. Może wyjdę? Nie, nie chcę uciekać. Za dużo razy to już zrobiłam. Głęboki oddech. Jestem gotowa na to, aby zmierzyć się z przeszłością? Chyba…

-Pięć lat temu byłam w związku z chłopakiem, którego znałam można powiedzieć, że od urodzenia, gdyż nasze matki się przyjaźniły. Był sześć lat starszy ode mnie. Kiedy miałam 13 lat byliśmy przyjaciółmi. W czasie wakacji, poszliśmy we dwoje obejrzeć zachód słońca. Chodziliśmy po plaży. Wyznałam mu wtedy, iż jak będę dorosło to będę chciała palić, chodzić z imprezy na imprezę, jeździć na motorze tak szybko, jak tylko się da, itd.

-Obiecaj mi coś.

-Co?

-Że nigdy nie zrobisz, czegoś co mogłoby przyśpieszyć Twoją śmierć lub od razu Cię zabić.

-Ok, ale pod jednym warunkiem.

-Jakim?

-Kiedy będziemy już dorośli i będziesz miał dziewczynę, żonę, czy jakąkolwiek partnerkę, czy cokolwiek się stanie. Nigdy, ale to przenigdy mnie nie zostawisz, że zawsze będziesz moim przyjacielem. Zawsze, zawsze, na zawsze…

Nie odpowiedział. Pocałował mnie. Przez pięć lat byliśmy razem. Było cudowanie. Oczywiście - zdarzały się  sprzeczki większe i mniejsze, ale po każdej z niech było jeszcze lepiej. Pewnego dnia zadzwoniła jego mama i powiedziała mi, że on… Że on zginął w  wypadku samochodowym. Czułam pustkę. Nie mogłam się wygrzebać.  W końcu przyszła złość. Zaczęłam  go nienawidzić za to, że kochałam go tak mocno, iż nie byłam w stanie bez niego żyć. Nienawidziłam go za to, że mimo iż mnie oszukał i zostawił mnie, ja dalej go kocham. Postanowiłam, że nie będę od niego gorsza i też złamię obietnicę. Zaczęłam od palenia, ale to nie przynosiło ulgi, ani nie zmniejszało cierpienia. Postanowiłam spróbować czegoś mocniejszego. Pocięłam się, ale to też nie było to. Narkotyki. To w nich znalazłam odskocznię od miłości i nienawiści. Na szczęście moi bliscy szybko zareagowali. Gdy wyszłam z odwyku obiecałam sobie, że nigdy więcej się nie zakocham.- Kiedy skończyłam zobaczyłam, że oczy wszystkich skierowane są na mnie. Pani profesor siedziała na biurku. Chciałam poprawić włosy. Poczułam, iż moje policzki są mokre od łez.

 

niedziela, 16 marca 2014

Na odległość

                                                                                                  Serce to cząstka człowieka,
                                                                                                  Która tęskni, kocha i czeka.

        Adam Mickiewicz

Piątek,  niby dzień jak każdy, a jednak inny. Wyjątkowy. Czy chodzi o to, że w wieczorem zacznie się weekend? Odpowiedź brzmi nie. Walentynki- każda zakochana para czeka na ten jeden, jedyny dzień w roku, w którym wszystko ma układać się pomyślnie. Wszystkie pary z wyjątkiem jednej(, choć prawdopodobne jest, że było ich więcej, tylko ja nie miałam możliwości ich poznać).

Ona – piękna Rosjanka o długich, jasnych włosach, dużych niebieskich oczach, uczennica koedukacyjnej szkoły.

On- sportowiec, reprezentant Austrii podróżujący po świecie, starszy od niej o 3 lata.  

Oni- dwie zakochane osoby, które z powodu prowadzonych przez nich trybów życia, zmuszone są do związku na odległość.

                                                                                                          14.02.2014r.

                                               Drogi pamiętniku!

Ja wiem. Ja naprawdę wiem. To był mój pomysł. To ja zaproponowałam związek na odległość. Nie zrozum mnie źle. Na co dzień nie mam z tym problemu. Cieszę się każdym mailem, SMS’em, rozmową telefoniczną, ale dzisiaj… No właśnie „ale dzisiaj”. Kiedy patrzę na całujące się pary. Na ludzi, którzy chodzą po korytarzu wtuleni w siebie. Dziewczyny noszące wszędzie ze sobą kwiaty . Gdy słucham przechwałek  na temat prezentów, jakie dostały. W takich momentach zaczynam sobie wyobrażać, jak oni spędzą wieczór. Pewnie pójdą, gdzieś do restauracji, albo do kina/ teatru. A ja ? Będę siedzieć sama w domu, bo rodzice mają pójść do znajomych. Teoretycznie mogłabym  przyjąć zaproszenie na imprezę, ale jaki by to miało sens? I tak siedziałabym sama, bo ani nie jestem wolna, ani zajęta. Może powinnam była porozmawiać z rodzicami i do niego polecieć? Nie. Dlaczego? Nawet gdyby się zgodzili, nawet gdyby udało mi się jeszcze kupić bilet i tam polecieć, nawet gdybym zamieszkała w tym samym hotelu co on i tak byłabym sama. Jak? Pewnie spędzilibyśmy razem trochę czas, po czym przeprosiłby mnie i poszedł na trening, zgrupowanie, przymiarki lub coś w tym stylu. Jak widzisz Mój Drogi Przyjacielu, niezależnie co zrobię i tak będę sama w ten dzień, w którym nikt oprócz singli nie powinien być sam. Racja. Oni nie będą sami, przynajmniej większość z nich pójdzie ze znajomymi do klubu i będą się dobrze bawić. Kto wie może spotkają miłość swojego życia? Ja już swoją znalazłam, ale dopóki nie skończę szkoły, muszę żyć z dala od niej. Wieczorem dokończę moje przemyślenia. Muszę lecieć- zaraz skończy się przerwa obiadowa, a zanim dobiegnę z piwnicy pod klasę to trochę potrwa. Dlaczego z piwnicy? Chyba się domyślasz, że do tego przyczyniły się między innymi balony w kształcie serca.

Dziewczyna wrzuciła pamiętnik do torebki, siedział jeszcze chwilę, patrząc w ścianę naprzeciwko niej. Poprawiła włosy, wzięła głęboki oddech i popchnęła drzwi. Wyszła na korytarz. Szła pod salę, starając się ignorować otoczenie. Usiadła w ostatniej ławce. Po niecałej minucie pomieszczenie zapełniło się uczniami. Gdy rozległ się dzwonek klasy wszedł nauczyciel języka rosyjskiego.

-Na prośbę jednego z  uczniów, będziemy omawiać wiersze dotyczące miłości.

-O nie- mruknęła pod nosem „samotna”.

            Naglę do sali wszedł on. Staną na środku i zaczął recytować jej ulubiony wiersz Puszkina. Ona- nie wiedziała, czy to dalej rzeczywistość, czy już jej fantazja. Nie czekając, aż rozum zdąży wszystko sobie poukładać. Wstała i ruszyła w stronę ukochanego. On obserwując ją, cały czas cytował. Cytował dopóki, dopóty ona nie zamknęła mu ust pocałunkiem.