Która tęskni, kocha i czeka.
Adam Mickiewicz
Piątek, niby dzień jak
każdy, a jednak inny. Wyjątkowy. Czy chodzi o to, że w wieczorem zacznie się
weekend? Odpowiedź brzmi nie. Walentynki- każda zakochana para czeka na ten
jeden, jedyny dzień w roku, w którym wszystko ma układać się pomyślnie. Wszystkie
pary z wyjątkiem jednej(, choć prawdopodobne jest, że było ich więcej, tylko ja
nie miałam możliwości ich poznać).
Ona – piękna Rosjanka o długich, jasnych włosach, dużych
niebieskich oczach, uczennica koedukacyjnej szkoły.
On- sportowiec, reprezentant Austrii podróżujący po świecie,
starszy od niej o 3 lata.
Oni- dwie zakochane osoby, które z powodu prowadzonych przez
nich trybów życia, zmuszone są do związku na odległość.
14.02.2014r.
Drogi
pamiętniku!
Ja wiem. Ja naprawdę wiem. To był mój pomysł. To ja
zaproponowałam związek na odległość. Nie zrozum mnie źle. Na co dzień nie mam z
tym problemu. Cieszę się każdym mailem, SMS’em, rozmową telefoniczną, ale
dzisiaj… No właśnie „ale dzisiaj”. Kiedy patrzę na całujące się pary. Na ludzi,
którzy chodzą po korytarzu wtuleni w siebie. Dziewczyny noszące wszędzie ze sobą
kwiaty . Gdy słucham przechwałek na
temat prezentów, jakie dostały. W takich momentach zaczynam sobie wyobrażać,
jak oni spędzą wieczór. Pewnie pójdą, gdzieś do restauracji, albo do kina/
teatru. A ja ? Będę siedzieć sama w domu, bo rodzice mają pójść do znajomych.
Teoretycznie mogłabym przyjąć zaproszenie
na imprezę, ale jaki by to miało sens? I tak siedziałabym sama, bo ani nie
jestem wolna, ani zajęta. Może powinnam była porozmawiać z rodzicami i do niego
polecieć? Nie. Dlaczego? Nawet gdyby się zgodzili, nawet gdyby udało mi się
jeszcze kupić bilet i tam polecieć, nawet gdybym zamieszkała w tym samym hotelu
co on i tak byłabym sama. Jak? Pewnie spędzilibyśmy razem trochę czas, po czym
przeprosiłby mnie i poszedł na trening, zgrupowanie, przymiarki lub coś w tym
stylu. Jak widzisz Mój Drogi Przyjacielu, niezależnie co zrobię i tak będę sama
w ten dzień, w którym nikt oprócz singli nie powinien być sam. Racja. Oni nie
będą sami, przynajmniej większość z nich pójdzie ze znajomymi do klubu i będą
się dobrze bawić. Kto wie może spotkają miłość swojego życia? Ja już swoją
znalazłam, ale dopóki nie skończę szkoły, muszę żyć z dala od niej. Wieczorem
dokończę moje przemyślenia. Muszę lecieć- zaraz skończy się przerwa obiadowa, a
zanim dobiegnę z piwnicy pod klasę to trochę potrwa. Dlaczego z piwnicy? Chyba
się domyślasz, że do tego przyczyniły się między innymi balony w kształcie serca.
Dziewczyna wrzuciła pamiętnik do torebki, siedział jeszcze
chwilę, patrząc w ścianę naprzeciwko niej. Poprawiła włosy, wzięła głęboki oddech
i popchnęła drzwi. Wyszła na korytarz. Szła pod salę, starając się ignorować
otoczenie. Usiadła w ostatniej ławce. Po niecałej minucie pomieszczenie
zapełniło się uczniami. Gdy rozległ się dzwonek klasy wszedł nauczyciel języka
rosyjskiego.
-Na prośbę jednego z
uczniów, będziemy omawiać wiersze dotyczące miłości.
-O nie- mruknęła pod nosem „samotna”.
Naglę do sali wszedł on. Staną na
środku i zaczął recytować jej ulubiony wiersz Puszkina. Ona- nie wiedziała, czy
to dalej rzeczywistość, czy już jej fantazja. Nie czekając, aż rozum zdąży wszystko
sobie poukładać. Wstała i ruszyła w stronę ukochanego. On obserwując ją, cały
czas cytował. Cytował dopóki, dopóty ona nie zamknęła mu ust pocałunkiem.
Przypomniał mi się nasz wypad w ten jakże piękny dzień :D
OdpowiedzUsuńAle było cudownie <3
Miniaturka słodka, taka na poprawę humoru :)
Cieszę się, że nie przestajesz pisać. Trzymaj ta dalej :D